POMOC PILNIE POTRZEBNA!
Dramat goni dramat…
Z jednej strony musimy zapewnić godne warunki królikom doświadczalnym, o których rano pisałam, z drugiej strony – telefon:
„KOT MA URWANY OGON!!! RATUJCIE GO!!!”
Gospodarstwo powoli szykuje się do zimy. Robimy zapasy, spieszymy z remontami, leczymy nowe podrzutki. Jednak jak nie zareagować, kiedy dramatyczny ton głosu po drugiej stronie słuchawki nie pozostawia złudzeń – stało się coś złego!
Nie wiedzieliśmy, w jakim stanie jest kot.
Nie wiedzieliśmy, czy da do siebie podejść.
Zapakowaliśmy na szybko do samochodu smakołyki, klatkę i w pośpiechu wyjechaliśmy pod wskazany adres.
A tam…
Oswojona, ufna, nadstawiająca się do głaskania kotka!
Kikut ogona nie wyglądał dobrze, także pojechaliśmy prosto do weterynarza.
W lecznicy okazało się, że rana nie jest całkiem świeża, wdała się już martwica.
Kochani, mamy na koncie 46zł. Ale jak odmówić ratunku???
Wesprzecie…?
Bardzo jestem Wam wdzięczna, za to co robicie dla zwierzaków! Może coś Wam podesłać? Zrobiłbym zbiórkę wśród kociarzy. Pozdrawiam Monika Kociarzy z Warszawy