SZUKA WIRTUALNEGO OPIEKUNA!
Miał być utopiony. Razem z czterema innymi kotkami. Maluchy były już samodzielne, kiedy właściciel wpadł na pomysł, żeby się ich pozbyć. Przed egzekucją wygadał się sąsiadce, która oczywiście koteczki zabrała. Sąsiadka zadzwoniła do znajomej, znajoma do nas. Nazajutrz maluchy już buszowały po Zerówce!
Rudzielec odstawał od pozostałych – wiecznie zamyślony, uwielbiał spać na plecach, a jego największym hobby było przyglądanie się ludzkim twarzom. Postanowiliśmy, że na stałe zamieszka z nami.
Mruk-Mruk dorósł, po drodze stając się Mruczkiem. Nadal jest wyjątkowy: chodzi przy nodze, przybiega na zawołanie, rozmawia z nami, a sypia (oczywiście) w łóżku.
0 komentarzy do “Mruk-Mruk”Dodaj swoje →