Opiekun: Pani Małgorzata
W nowym domu Ptysiu osowiał, nie chciał jeść, bardzo schudł, w końcu się rozchorował. Leżał, stracił chęć do życia. Wtedy dowiedziałam się przez znajomych, że Kaja jest na sprzedaż z powodu kłopotów finansowych właściciela. Z duszą na ramieniu zadzwoniłam, żeby zapytać, czy można ją wziąć za zaliczką… Udało mi się wybłagać przyjazd klaczy jeszcze w lutym. Nawet sobie nie wyobrażałam, jaka to będzie radość dla naszego staruszka!
I tak w skrócie Kaja zasiliła stado fundacyjne.
2006-05-19, Druhna: Kaja to cudna, surowa czterolatka przyciągająca wzrok nietypową urodą, przewodniczka Ptysia. To mały kombinator, zawsze wymyśli, co zrobić, żeby coś nabroić. Jej hobby to pasienie się za ogrodzeniem
Człowiek nie jest jej do szczęścia potrzebny, traktuje go jak powietrze, chyba że chodzi o odganianie much od oczu.
Kaja mieszkała w stajni, w której wszystko się zaczęło – zapadła decyzja o ratowaniu koni. Tam też przyjechali nasi pierwsi podopieczni. Był wśród nich i Ptyś (należący do Komitetu Pomocy dla Zwierząt), dla którego Kaja stała się wielką miłością. Po kilku miesiącach działalności postanowiliśmy przeprowadzić się ‚na swoje’, a klacz została u właściciela. Nie przypuszczaliśmy, że Ptyś tak się do niej przywiązał. Jego stan zdrowia znacznie się pogorszył, kiedy zabrakło ukochanej…
Kaję znam właściwie od zawsze. Miała 3 miesiące, kiedy pierwszy raz ją zobaczyłam. Wspólnie zaliczyłyśmy dwie przeprowadzki. Dziś jest już poważną, nastoletnią klaczą, chociaż ciągle potrafi spłatać figla 🙂
Pozostań w kontakcie z Kają!
Ustaw stały przelew dla Kai na dowolną kwotę oraz podaj nam swój numeru telefonu (w tytule przelewu lub mailowo). Co w ten sposób zyskuje Adoptujący? Raz w miesiącu otrzyma mmsa ze zdjęciem swojego Adoptusia!
Już pomagasz Fundacji „Nasza Szkapa”? Nic straconego!
Napisz do nas, aby podać numer telefonu i imię wybranego zwierzaka!
0 komentarzy do “Kaja”Dodaj swoje →